Leszek Długosz
Oficjalna strona Poety

A K T U A L N O Ś C I

Na tę okoliczność...
Tygodnik "wSieci" - 23.05.2023

     Taki wiersz na tę okoliczność, czyli na ten czas - pomiędzy Dniem Matki i Dniem Dziecka.  Sprzed lat, ale w tej przestrzeni nic nie zmieniło ? I pewnie się nie zmieni ?
źródło: www.wiesz.io
Po latach, po czasie...
Dawno odeszłe, w zaświatach dawno rozproszone
Te nasze matki, mateczki, mamy
Wciąż idą z nami…
Nawet gdyśmy dorosłe ich siwe dzieci
Na dalekich kilometrach naszego życia
One i wtedy  nami blisko

Zjawiają się jak elektryczność
Jak jaskółki do piskląt
Jak suki do szczeniąt
Gdy tylko posłyszą :
Ach Mamo, gdybyś wiedziała …"
Tu, z tego świata wypowiedziane bezgłośnie
W tajemnicy, gdy nie można już wytrzymać
Jak się to powiada, musimy pęknąć
Musimy musimy przed kimś się wyżalić
I one to słyszą...
- Zza horyzontu, zza pagorków niebieskich
Zbiegają momentalnie
Tu na tę stronę
Chwytają nas za rękę
( W całym kosmosie prócz Boga i nas Dwojga
Nikt się  nie domyśla, że z nami
Wciąż tak ? )
Dawno odeszłe , rozproszone w zaświatach
Te nasze matki mateczki mamy
One to wciąż potrafią

Lecz jakże często dopiero wtedy
Po latach
I tak po czasie
Dopiero wtedy mogą się doczekać
Usłyszeć słowa
Te proste słowa czułości i przywiązania
Których wcześniej nie zdążyliśmy
Nie chcieliśmy , czy tylko
Nie umieliśmy im wtedy powiedzieć ?

To co zostaje...
Tygodnik "wSieci" - 08.05.2023

     Ile zostaje z nas? To kwestia pozostawionego "wpisu"? Kwestia pamięci, woli, uwagi, czytelności "znaków pośmiertnych"... I tak odwracają się stronice. Kolejny kwiecień przechodzi w strefę (nieuniknionego) maja...
źródło: www.depositphotos.com
Te liche tulipany
Te liche tulipany
-Wzruszenie przy nich nagłe
W ogrodzie dawno opuszczonym
Ostatni Mohikanie ?

Ręką  tu niegdyś  posadzone wprawną
Czułą , a więc śmiertelną
Jakże już zaprzeszłą
One tu wciąż mieszkają
- O n e  t u  je s z c z e ?

Poprzez wertepy klombów dawnych
Obrzeżem biegną kolejnego kwietnia
W dalekich smugach wiosennego powietrza
Chwieją się kielichy blade
Lecz z tamtych, tamte…
O n e  t u  j e s z c z e ?


Kwietniowo odlotowo...
Tygodnik "wSieci" - 24.04.2023

     Ponieważ nie zdarzyło mi się nic lepszego napisać, jak ten wierszyk przed paroma laty (i publikowany wtedy) poświęcony temu „zaokiennemu zjawisku”, pozwalam go sobie przypomnieć (przedstawić) i tegorocznym Czytelnikom. W przeświadczeniu, że szansa na powtórkę np.: w przyszłym roku, jawi mi się nieporównywalnie mniejsza, niżli  to się dotąd roiło.
źródło: www.wroclaw.pl
Z okna
W Krakowie na Brackiej
W sobotnie przedpołudnie
Lekki wietrzyk roznośi
Po podwórku ułudę
Przekwita magnolia w kwietniową pogodę
Ubywają
Opadają płatki białe
Srebrne atłasowe

W oknie stoję nieruchomy
Ani westchnę nawet
By się nie rozwiała
Ułuda z naprzeciw
Kwitnąca nietrwała

Jeszcze ona ten raz moja
W kwietniu i w tym roku
Cicho pięknie  - o d l o t o w o
Lekki wietrzyk roznosi podwórko
Magnolię
Mnie w oknie
Co chwilę po trochu

Świat się wokół mocuje
Środek kwietnia prawie
- Z taką chwilą nierealną
W sobotę bieżącą
Odfruwam z magnolią
Realnie na jawie...


Pod Wielkanocną chorągiewką

      Drodzy Bliscy i Dalsi, Znani i Nie za Bardzo, ale też i  Całkiem Nieznani, Wszystkim Dobrej Woli... posyłam moje serdeczne świąteczne myśli, życzenia... Nadzieją się dzielę. - Niech się nam pomnaża.
I niech nas czyni lepszymi i silniejszymi... Wasz LD


Wielkanoc z czasów...

  Z czasów, gdy niemeliorowane jeszcze łąki zaczynały tętnić życiem, od świeżej trawy poczynając, po wszelakie nad nią owady, gdy rozmaitej maści wierzbowate łasiły się do wiatru swoimi baziami, śmigus dyngus gdy nie był jeszcze przywoływanym folklorem...

Zaproszony jeszcze raz...

Zaproszony jeszcze raz i do tej wiosny, powtórzę te same zachwyty, nadzieje, wyrazy wdzięczności i... zamilczę te same "inne myśli i odczucia" ...

Coś mnie omija

   Zapomniana piosenka, z szuflady z lat 80tych... Ale czy tylko?


Tym, którzy teraz...

     Pozwolę sobie ten wiersz zadedykować, zwłaszcza Tym dzisiejszym - uciekinierom, wygnańcom... Szukającym dachu, czterech ścian i wszelakiej osłony...

Akordeony ze wschodu

  Cicho... Tak zawsze pełno na Krakowskim Rynku, w przyległych uliczkach , tych rozmaitych   akordeonowych  koncertów ze Wschodu. - Rosyjskie, ukraińskie. Ulubili sobie ten instrument. Przechodnie, publiczność zresztą tutaj też...

Do trzech razy...

Pierwszy,  to tej niedzieli 26 lutego 2014 roku kiedy oglądając na kijowskim Majdanie zabijanych na oczach widzów, ten tekst się niejako na kartce sam wykrzyczał. Drugi raz? O tej samej porze ubiegłorocznego lutego, pozwoliłem sobie  go przypomnieć na tym miejscu. I oto raz trzeci…


A jeśli to jest ten czas?

       A jeśli teraźniejszość wkroczyła z nieprzewidywalnym, niewyobrażalnym wcześniej zamiarem ? Z możliwością  wyrwania się Ukrainy z wiekowej niewoli, spod  uciemiężenia moskiewskiego Lewiatana ?... I oto  rysuje się  rzeczywista możliwość porozumienia polsko - ukraińskiego? Nadzieja uczciwego wzajemnego wybaczenia? Współpracy, która by nas wspólnie  wzmacniała i budowała ?

Spoiwo...

Jeden zaczyna, ktoś obok rozpoznaje, dodaje ciąg dalszy. Tak odkrywa się i umacnia poczucie więzi. Kontynuuje się uczestnictwo w tym samym "wywianowaniu". Takie wiersze, jak ten dzisiejszy, wmontowane w "fundament polskości", są spoiwem tego Polskiego Domu, istniejącego przez pokolenia.

A to pamiętasz?

Pośród kabareciarzy, satyryków, tak zwanej estradowej braci, Jan Kaczmarek (z wrocławskiej "Elity") był kimś odrębnym. Występował, pisał, śpiewał na swój sposób. Przede wszystkim jednak wyrażał - komentował także na swój sposób. Bardziej przenikliwie...

Matka Boża Gromniczna

Moja święta Anna N. - opiekunka, mentorka, poetka... Najbardziej niezwykła osoba jaką w życiu spotkałem - w bardzo podeszłym wieku napisała na ten dzień "Gromnicznej":

Obrazek z dzieciństwa

W niedzielne popołudnie po uszy, z wypiekami
Pokoleniowo zaczytani
- Szła praca od podstaw
Przy lampce cicho syczącej...

Coś wesołego?

Na egzaminie wstępnym  do Szkoły Teatralnej (poszło bez problemów) mówiłem i ten wiersz. Po całej „produkcji wstępnej”  usłyszałem ze strony Komisji : „A czy mógłby Pan powiedzieć coś wesołego?” No i był problem. Obawiam się, że  tak zostało ? 

W korespondencji...

Zwłaszcza ta ostatnia zwrotka  z  „Sieci” w ubiegłym tygodniu, nieodparcie nasunęła - przywołała mi, tę napisaną  dobrze w sto lat później - „kontynuację” ?  I tak żyjemy… Ponad  barierami czasu rozmawiamy ?

O śpiewie Aniołów

Dochodzą do mnie w tych dniach wiadomości ze Sfer Wysokich (Najwyższych), że w związku ze zbliżającym się czasem kolędowania trwają tam  intensywne próby i ćwiczenia śpiewacze. Oto co na ten temat przychodzi mi do głowy...

Ta piękna miłość...

Historię tej miłości możnaby strawestować tytułem piwnicznej piosenki - Ta nasza młodość, ten szczęsny czas… Krzysztof Kamil Baczyński, jego narzeczona, żona  Barbara  (Drapczyńska)… I ten straszny czas. To trwało  dwa lata.

Róże i Chochoły

To właśnie o tej listopadowej porze  , w krakowsko - bronowickiej oazie Młodej Polski   (Gdzie Rydel, Tetmajer i cała ówczesna Bohema… i autentyczne i potem to w Teatrze,  najsłynniejesze Polskie Wesele… Tamże to wypatrzył i wprowadził do gry Wyspiański ten nowy, jakże pojemny symbol. Symbol  Polski.



Leszek Długosz © 2023   I   KONTAKT  I   Administracja strony - Andrzej Szełęga