Leszek Długosz
Oficjalna strona Poety

Leszek Długosz
Róże i Chochoły
To właśnie o tej listopadowej porze  , w krakowsko- bronowickiej oazie Młodej Polski   ( Gdzie Rydel,Tetmajer i cała owczesna Bohema…i autentyczne i potem to w Teatrze,  najslynniejesze Polskie Wesele… Tamże to wypatrzył i wprowadził do gry Wyspiański ten nowy, jakże pojemny symbol. Symbol  polski. Właśnie o tej porze  odgrywa ,-powtarza  się tam , w Rydlówce ,     ten obyczaj opatrywania Róży  chochołem .   Stąd i  moje dziś  przypomnienie  tego  wiersza. LD/

W ogrodzie niegdyś Stanisławowym
W kraju nad Wisłą
W strefie wciąż nienadeszlej wiosny
Patrzę na ciebie Różo
I smutek trawi myśli moje
Ucho przykładam , rękę, trwożnie
Czekam szeptu
Szukam tętna
- Smucę się i boję

Tyś zapomniała Różo
Nie śnisz już wiosny
Z poety srebrnych snów
Z pokoleń upragnionej
- Powtarzasz kłamstwa
W chocholim tańcu  gniesz się  chętna
Nie brzydzi cie ten kwaśno mdlący
Zapach słomy

O, dawna jasna
Na polska modłę Różo piękna
W królewskich tu ogrodach
I przy włościańskiej bronowickiej chacie 
Z jednego szczepu prowadzona
W triumfu czas z wdzięcznością
Do rycerskiej zbroi wpięta
W koronach , w wieńcach dożynkowych
Wysoko unoszona
Różo Madonny i tej dziewczyny Grottgerowskiej
Rzewnie kwitnąca u powstańca grobu
Zdtrętwiala ,
Dziś już niepamiętna
- Wszak bez przymusu, z własnej woli
Chętna
Bez zawstydzenia trwasz
W przymierzu jak niegodnym
W ogrodzie niegdyś Stanisławowym
U stóp Wawelu
Przy tobie obok Różo i ja stoję
Smucę się i lękam
      - Dzień zmierzcha
        Ponure niebo od Zachodu
        Wiatry od Wschodu z grozą ciągną…
Stanisław Wyspiański, "Chochoły", 1898, pastel na papierze, 69 x 107 cm, wł. Muzeum Narodowe w Warszawie, fot. MNW

Leszek Długosz © 2022   I   KONTAKT  I   Administracja strony - Andrzej Szełęga